W sumie pokonaliśmy prawie 1100 km, nie licząc kilometrów przeznacznych na dojazd i powrót. Na rowery przypadło z tego prawie 310 km.
Jak na wyjazd samochodowo - rowerowy - to chyba nieźle?
Była to nasza premiera, jeśli chodzi o tak długi i daleki wyjazd z dwójką dzieci. Myślę, że formuła jaka wyewoluowała w trakcie - była dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu każde z nas było zadowolone - i dzieciaki i my. Zwiedziliśmy kawał gór, pojeżdziiśmy na rowerach.
No kurcze, pelen szacunek! Przeczytalam dokladnie, poogladalam zdjecia i chyle czola!! My ze wzgledow finansowych odlozylismy kupno rowerow na przyszly rok, mam nadzieje, ze Miko bedzie juz sam przyzwoicie pedalowal! A co by nie bylo w okolicy tez mozna u nas pojezdzic. Jeszcze raz gratuluje udanej wyprawy!
OdpowiedzUsuńZuzu
kobieto - gdybym mieszkała w Norwegii to bym ją najpierw całą wzdłuż i wszerz na rowerach objechała -a dopiero potem pomyślała o innych krajach ;)
OdpowiedzUsuń