Andora

23 lipca

Ruszyliśmy z Axat w kierunku Andory. Pojechaliśmy tą samą droga, która wczoraj nas pokonała. Wiem jedno: dobrze zrobiliśmy, że zawróciliśmy. Wiem również drugie: gdyby jakimś cudem udało nam się wczoraj całą trasę pokonać, podjazd do Andory skutecznie by nas wyeliminował: za strome podjazdy i za duży ruch samochodowy, żeby pchać się tam z przyczepką z dzieciakami i tak obładowanymi rowerami. Gdybyśmy byli sami - to co innego.
Miasteczka w Andorze, ze względu na strefę wolnocłową zapchane są sklepami z elektroniką, perfumami, zegarkami. Bardzo tanie jest również paliwo, więc na każdym kroku spotyka się stacje benzynowe. Zresztą skorzystaliśmy z tego, tankując na przełęczy. A dookoła tego wszystkiego piękne góry.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz